Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rennsport z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8529.57 kilometrów w tym 944.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rennsport.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

76 km > W górę

Dystans całkowity:1381.20 km (w terenie 153.00 km; 11.08%)
Czas w ruchu:73:47
Średnia prędkość:17.66 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:98.66 km i 5h 40m
Więcej statystyk

Ostrzyca

Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 29.05.2011 | Komentarze 2

Wraz z sylwkiem postanowiłem pojechać w pagórki by zobaczyć coś nowego niż słup bogaczów czy Stanisławów. Trasę zaplanowałem głównie dla widoków .


#lat=51.08023&lng=16.13892&zoom=10&type=2


W Świerzawie poszukiwaliśmy sklepu i uratował nas Market Biedronka kupiliśmy tam wode, sok i kilka batoników dalej czekał na nas nie zbadany wcześniej odcinek drogi lecz wiedzieliśmy ze będą podjazdy . Droga od tego momentu była dość ciekawa lecz wsie były zaniedbane i co tu dużo mówić brzydkie jednym słowem . lecz widoki były ładne . Po dojechaniu do ostrzycy nie zatrzymywaliśmy sie tam nawet bo nie było na to już czasu szosa była równa i do tego cały czas z górki wiec ani mi ani Sylwkowi nie chciało sie robić zdjęć . Do tego nasz kompakt nie specjalnie rysuje krajobrazy ...



W drodze powrotnej postanowiliśmy sie posilić , bo ewidentnie za chwile by nam odcieło prąd wiec zjedliśmy po batoniku bułce i chałwie ja jeszcze napisał . Po uczcie na poboczu Sylwek chwiejnym krokiem i jakby leko oszołomiony lub upojony powietrzem powiedział "Ja tu ledwo stoje a tu jeszcze jechać trzeba " te słowa roześmiały mnie do łez xD

Wyjazd bardzo fajny
po zjedzeniu
4 bułek
2 zelów
4 batoników
1/2 hałwy
2L. soku
2L. wody
Oznajmiam ze nie odcięło mi prądu :D

Zdjęcia









Zamek Grodziec

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 09.05.2011 | Komentarze 0

Wraz z sylwkiem wybrałem się na zamek Grodziec

Trasa była z początku dość płaska później pagórkowata , Asfalt odcinkami bardzo dobry do tego zero aut .W drodze na Grodziec nie ma za dużo ciekawych widoczków wiec nie zatrzymywaliśmy się za często .Podjazd na zamek dość jest dość długi i lekko stromy lecz fajny i daje satysfakcje :). W drodze powrotnej postanowiliśmy podkręcić tępo bo nudziły nas te widoki .

Niżej kilka zdjęć i mapka

Pozdrawiam


A to ja z rowerem






W drodze z Grodźca miałem napisać do Sendera ze będę w tych okolicach , niestey było już za późno...



Pierwszy tysiąc w tym sezonie :D




OTB ... Bogaczów, Czartowska skała, Wąwóz Myśliborski

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 0

O 11 umówiliśmy sie ze jedziemy pojeździć po pagórkach :)

Wyszedłem z domu razem z Sylwkiem około godziny 10:30 i ujechałem około 2 kilometry i na Ulicy złotoryjskiej prawie podjeżdżając do ronda Sylwek uderzył Pedałem w gałąź i ledno przez nią przejechał myślałem ze tez mi sie ten wyczyn uda ale niestety nie ... Gałąź zaplątała sie w szprychy a ja ładnie przeleciałem przez kierownice spadając na bark i lewe ramię . Jedyne co pamiętam to chwila kiedy rower na mnie leci . W skutek czego mam lewe przedramię jak i kolana odrapane od szutru. Posiedziałem trochę na ziemi aż minie przestała głowa bolec obmyłem trochę rany wodą i w sumie czułem sie dobrze Sylwek Sprawdził jak tam rower i okazało sie ze szprycha do wymiany i koło do centry ale dało sie jechać wiec pojechaliśmy :) Dobrze ze ubrałem kask ponieważ rano jeszcze myślałem czy nie pojechać bez kasku.

Wracając do wycieczki. O 11 na ulicy Nowodworskiej dołączył do nas Mateusz Dalej pojechaliśmy już na słup gdzie obmyłem w wodzie obtarcia posiedzieliśmy i pogadaliśmy trochę. Dalej droga już biegła prosto do Chroślic gdzie w miejscowym sklepie ( sklep trochę drogi w Męcince jest tańszy) kupiłem parę rzeczy do jedzenia . Dalej już prosto nowym asfaltem do Bogaczowa . Tam zrobiliśmy drugi postój by zjeść drugie śniadanie. Później pod górę i odbiliśmy w któryś z koleji wjazd do lasu . Droga w lesie z początku wydawała nam sie prosta. Dalej już ciężki podjazd i wzdłuż słupów wysokiego napięcia wyjeżdżamy w Pomocnym. Szybka decyzja i jedziemy na Czartowską Skałę. Na Skalę padła decyzja ze możemy pojechać jeszcze do Wąwozu Myśliborskiego, wiec jedziemy w stronę Myślinowa gdzie jest cały czas z górki po gładkim asfalcie . W Myśliborzu robimy standardową pętlę wąwozem . Podjazd wyszedł bez zastrzeżeń co prawda młynek ale dałem rade podjechać =] zaczęły sie zjazdy pierwszy zjazd dość prosty bez udziwnień dalej zjazd po korzeniach za długo zastanawiałem sie którą "ścieżkę" wybrać i wybrałem zjazd środkiem czyli po największych każeniach Judy mnie nie zawiodła :* i świetnie zamortyzowała wszelkie nierówności , lecz za zakrętem szła grupka młodzieży wiec po zjeździe musiałem ostro wyhamować by w nich nie wpaść , Udało sie wyhamować 2m przed nimi w oczach 2 pierwszych dziewczyn było widać przerażenie bo zamarły bezruchu jak mnie zobaczyły . Dalej już trzeba było przeprowadzić rower przez mostki i powalone drzewa . W końcowym mo męcie super mi się zjeżdżało lecz na ścieżcę było już dużo turystów i wolałem już wyhamować. Droga powrotna przez Męcinkę i Słup przebiegła bez większych zastrzeżeń

Wyjazd zaliczam do udanych mimo upadku na pierwszych kilometrach :)

Pozdrawiam


Mapka trochę nie dokładna ale jest :)












Kapliczka Myślibórz Pomocne Stanisławów

Piątek, 22 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 1

Wraz z Wiktorem i Sylwkiem Spotkaliśmy sie o 11 na skrzyżowaniu obwodnicy z ulicą nowodworską . Tam ustaliliśmy ze jedziemy do Bogaczowa Trasa przebiegała standardowo bez żadnych udziwnień . W Bogaczowie zrobiliśmy 2 postój, co Wiktorowi nie przypadło do gustu :D Po napiciu się i lekkim odpoczynku postanowiliśmy pojechać Do kapliczki na wzgórzu . Droga biegła przez las cały czas pod górę . Moi towarzysze jechali szybciej ode mnie ale nie przejmowałem sie tym za bardzo =] Dojechaliśmy do kapliczki tam zjedliśmy to co zabraliśmy ze sobą. Dalej trasa biegła wzdłuż drogi krzyżowej był to dość stromy odcinek z głazami i korzeniami pierwsze 200m rower sprowadziła później sie lekko wypłaszczyło wiec zjechałem jakieś 200m A dalej postanowiłem już sprowadzić rower :) bo moje umiejętności zjazdowe w tak trudnym terenie są mizerne. Moi koledzy pod ekscytowani zjazdem opowiadali mi jak to sie fajnie zjeżdżało. Dalej szutrową ścieżką na której zrobiono prowizoryczne drenaże z pni drzew. Jechaliśmy dość szybko wiec tylko przelatywaliśmy nad tymi drenażami, jednak koledzy nie wyrobili zakrętu i musieli sie gwałtownie zatrzymać :P Ja wyhamowałem i złożyłem się ładnie w zakręt choć z początku myślałem ze w nich wjadę. W Męcince kupiliśmy wodę i jeszcze w miare wypoczęci pojechaliśmy do Wąwozu Myśliborskiego . Tam zrobiliśmy sobie dłuższy postój, co się wiktorowi chyba nie spodobało :D Zaczęliśmy mówić ze jesteśmy leniwi i staży, więc potrzebujemy dłuższych postojów by sie zrelaksować i odpocząć =] Pojechaliśmy na polanę czyli było pod górkę po trawie. Tam Sylwkoi spad 2 razy łańcuch ale dał rade podjechać. Dalej już same zjazdy i w sumie jeszcze tydzień temu uważałem tą trasę za bardzo trudną, a teraz przejechałem ją bez większych trudności . Po objechaniu trasy w Wąwozie Myśliborskim postanowiliśmy tzn. Ja i Wiktor sylwek już wtedy mało co mówił. że pojedziemy nieznaną drogą przez Leszczynę. Asfalt w tamtym miejscu był super równy no ale było pod górkę . Na przystanku Wiktor zaproponował mały postój. dalej pojechaliśmy czerwonym szlakiem czyli troche asfaltem a później lasem i dojechaliśmy do Pomocnego i dalej do Stanisławowa. Interwal do Stanisławowa był ciekawy wszystkie podjazdy trzeba było wykonać siłowo i na zjazdach mocno deptać. Minęliśmy jakiegoś miejscowego nastolatka za którym biegł miły fajny piesek który biegł o dziwo 13km/h Wiktor mierzył mu prędkość =] Miejscowy nastolatek lekko sie chyba przestraszył zobaczywszy jak Wiktor i ja rozpędzeni z górki siłowo pokonujemy podjazd , az zsiadł z roweru . Dojechaliśmy do podjazdu na radiostacje , Sylwek raczej nie był chętny by jechać do radiostacji ale jednak podjechał . Na radiostacji pogadaliśmy i wyżaliłem sie, ze dziś nie mogłem zjeść mięsa , koledzy mieli niezła polewkę ze mnie :D Dalej już zjazd do Sichówka tam Sylwek sie mnie zapytał czy nie da się jakoś ominąć podjazdu w winni odpowiedziałem mu ze można pojechać przez Dunino i przy okazji ominąć ulicę nowodworską, wiec pojechaliśmy przez dunino . Przed Duninem odcięło nam prąd i zrobiliśmy sobie przerwę siedząc na asfalcie poczęstowałem kolegów cukierkami i niemrawi ale rozbawieni kilkoma opowieściami pojechaliśmy dalej . W drodze na wille włoską zobaczyliśmy dwie ładne rowerzystki =] Gdy po jakimś czasie nas minęły Sylwek odrazu powiedział ze brunetka ładniejsza, a ja mu mówię ze blondynka, wiec zapytaliśmy sie Epera a on powiedział ze na rowery się patrzał nie na dziewczyny ... coś chyba z nim nie tak :P Dojechaliśmy na obwodnicę tam pożegnaliśmy sie z Wiktorem i dalej ja z sylwkiem pojechaliśmy obwodnica gdzie Sylwek resztkami sił pojechał górkę na obwodnicy dalej już prosto złotoryjską i jak najkrótszą trasą do domu :)

Wyjazd zaliczam do udanych lecz dalej nie jest ta sama kondycja jak z przed roku , szkoda tylko ze tak mało osób pojechało przecież było mówione na forum ze jedziemy. No cuż może innym razem więcej osób pojedzie :)

niżej mapka i zdjecia
pozdrawiam



Od lewej Ja Sylwek Wiktor




Schody do Kapliczki © rennsport


Sklep w Męcince


Droga do Myśliborza


Sylwek atakuje


Widoczek