Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rennsport z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8529.57 kilometrów w tym 944.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rennsport.bikestats.pl

Krótki wypad

Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 0

Mały wypad do lasku . więcej było gadania niż jazdy ale ogólnie było fajnie =]




Pod wiatr

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · dodano: 07.04.2011 | Komentarze 0

Dziś rano ustawiłem się z Mateuszem na obwodnicy o 11 .

Mieliśmy na początku pojechać na wille włoską ale dym z Huty miedzi wiał właśnie na wille włoską ... wiec odpuściliśmy i pojechaliśmy do Legnickiego pola szosa w tamtym miejscu jest dość fajna i ruch jest średni po drodze napotkałem chyba kogoś z legnickiego zespołu kolarskiego Bolmet Trek . W Legnickim polu zrobiliśmy sobie mały odpoczynek przed kościołem :D Następnie udaliśmy sie w stronę Księglic i tu zaczęło wiać dość mocno do tego jeszcze tiry przez które o mało się nie przewróciłem jakoś dojechaliśmy do Koskowic gdzie czuć było ze to wieś ... później już Legnica . Mateusz pożegnał sie ze mną na Wrocławskiej i dalej już pojechałem sam.

Zdjęć kilka zrobiłem po drodze ale nie podobają mi sie wiec ich nie zamieszczam

niżej mapka

pozdrawiam

#lat=51.21151&lng=16.23728&zoom=13&type=1




Krótki wyjazd

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 0

Dziś przyjechał do mnie Mateusz by ustawić przednią przerzutkę . okazało sie ze przerzutka jest źle ustawiona i dlatego nie przerzucała biegów , do tego wyregulowałem mu przedni zacisk by nie ocierał o tarcze . Następnie odbyliśmy małą jazdę próbna po lasku i obwodnicy . Na zbiorniku osadowym huty legnica Mateusz wreście umył sobie rower na którym było błoto z zeszłego sezonu :D

To by było na tyle, niżej mapka

Pozdrawiam Marek

#lat=51.19376&lng=16.13394&zoom=13&type=1




Gdzie prowadzi czerwony szlak ?

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · dodano: 04.04.2011 | Komentarze 0

Nie mam weny by coś napisać wyprawę. Zrobił już mój kolega, wiec nie widzę sensu pisać znów to samo 2 raz

http://mtbshadow.bikestats.pl/455164,Odkrywac-nieznana-sciezke.html

plusy wyprawy to poznanie kilka fajnych ścieżek :)i sama jazda w terenie

minusy
Dalej brak kondycji po zrobieniu prawie 500km ;/
Pedały Kranki dalej mnie ograniczają psychicznie , zawsze boje sie ze sie nie wypnę i bardziej się skupiam kiedy sie wypiąć niż na jeździe ...
Ubrałem długie spodnie przy temp. prawie 20*c
Brak licznika ...


Kategoria 25>50km


Lasek ale nie wyszło

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 0

Około godziny 17 zrobiło się bardzo ciepło, wybrałem sie do lasku przetestować nową kasetę.

Pojechałem standardową trasą i po 200m coś zaczęło mi strzelać i pukać, myślałem ze początku ze to sztyca albo suport ale nie okazało sie ze za słabo dokręciłem tylną kasetę i podczas jazdy ruszała się. Jednak nie przejmując sie tym wjechałem sobie w lasek i jak zwykle pojechałem ulubionymi podjazdami i zjazdami , jednak długo nie nacieszyłem się jazdą bo stuki były tak uciążliwe i tak wnerwiające ze wolałem wrócić do domu niż męczyć się z tą kasetą i jej stukami .

Pozdrawiam.


Kategoria 1>24km


O kochana huta =]

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 1

Dziś postanowiłem jechać w nieznane mi dotąd trasy . Więc pojechałem do koleżanki która mieszka w okolicach Złotoryi.

Trasę miałem zaplanowana taka jak na Stanisławów po drodze znowu spotkałem Tajemniczego rowerzystę co widziałem wczoraj jak wracał do Legnicy Nowodworską, ale mniejsza z tym :) w Sichowie pojechałem trasą ER4 . Dość ciekawa trasa ze wzniesieniami . W Prusicach nie wiedziałem gdzie jechać więc spytałem sie starszej kobiety która karczowała chwasty która wskazała mi dobrą droge. Po drodze minąłem bardzo ładny podjazd z serpentyną w kierunku Wilkowa, aż poczułem się jak Szklarskiej porębie :D Dalej była kopalnia bazaltu tam już czekała na mnie Koleżanka i dalej pojechaliśmy W stronę Sępowa . Paulina bo tak kolezanka ma na imię pokazała mi Jaz na rzece i stary żelazny most po którym bałem się iść =] jedno co nie dawalo mi spokoju to niesamowity smród który wydobywał się z tej niby rzeki . Widocznie mieszkańcom on nie przeszkadza bo widziałem jak na drugim brzegu ktoś sobie robił grilla . Razem dotarliśmy do drogi 328 tam sie pożegnaliśmy i ja pojechałem już W stronę Legnicy

Droga powrotna była nawet fajna. W Złotoryi przejechałem cała drogę główną z górki dobry asfalt był wiec nie chciało mi się jechać chodnikiem . Za Złotoryją pomyliłem drogi chciałem pojechać do Krotoszyc by uniknąć jazdy drogą główną ale pomyliłem drogi :/ i wróciłem na główną drogę i postanowiłem z niej nie zjeżdżać =] Ruch był mały i asfalt równy jak stół wiec jechało się fajnie =] Dopiero za zjazdem na autostradę pojawiło się kilka tirów. W droga po takiej szosie lekko sie dłuży i szuka się odniesienia jak daleko jeszcze do Legnicy. I nagle pokazał sie wielki czerwono biały dymiący komin Huty Miedzi Legnica :D już wiedziałem ze do domu blisko . Przed Hutą skręciłem W ulice Smokowicką a dalej to już standardowo obwodnica lasek i dom :)

Wyjazd mogę zaliczyć do udanych . Zobaczyłem nowe trasy i rozbudowałem kondycje =]

z minusów to moge dodać fakt
ze nie zabrałem aparatu (sory Sender)
nie zabrałem pompki i na lekkim flaku pokonałem całą trase
i dochodzi do tego skrzypiący łańcuch który wczoraj myłem i dopiero na drugi dzień go założyłem i nasmarowałem ....

Niżej dodaje mapkę

Pozdrawiam Marek

#lat=51.13305&lng=15.98665&zoom=13&type=0


Kategoria 51>75km, Samotnie


Na zbiornik

Wtorek, 29 marca 2011 · dodano: 29.03.2011 | Komentarze 0

Po niedzielnych wojażach w lasach Bogaczowskich , rower miałem strasznie ubrudzony, wiec przyszedł czas by go umyć . Raczej nie chciało mi sie pakować roweru pod prysznic ani myć go na balkonie . Pojechałem więc na osadnik huty Legnica, Który niby jest zwanym zbiornikiem retencyjnym ... Po drodze w lasku Spotkałem znajomego kolarza, którego widywałem jeszcze w poprzednim sezonie. Powiedzieliśmy sobie cześć i pojechaliśmy w sprzecznych do siebie kierunkach.

Krótka jazda w lasku była dość przyjemna wybrałem ulubione zjazdy i podjazdy . było sucho wiec nie ubrudziłem roweru =]

Dalej nie mam licznika i nie wiem kiedy będzie może za tydzień a może za 2 sobie jakiś sprawie aktualnie brak finansów :(

Pozdrawiam Marek


Kategoria 1>24km


W teren

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 1

Wczoraj wieczorem wraz z Sylwkiem rozmyślaliśmy nad trasą na Niedziele . Trasa miała biegnąć w stronę Stanisławowa a w między czasie wjechać gdzieś w teren.

Więc wstałem rano co prawda na komórce miałem inną godzinę niż na zegarku ale zlałem to poszedłem coś zjeść i się umyć przed jazdą . gdy już sie umyłem i ubrałem. Dzwoni Sylwek i pyta sie czy już jestem gotowy odpowiedziałem ze Tak i nagle mnie zapytał czy przekręcałem zegarek godzinę do przodu i nagle zrozumiałem dlaczego zegarek i telefon wskazywały rożne godziny :D ale mniejsza z tym

Wyruszyliśmy o 11 lecz musiałem się wrócić po czapkę bo w kasku było mi za zimno
Pojechaliśmy standardową trasą na Słup . W Sichowie kupiliśmy sobie po soku i pojechaliśmy w stronę Stanisławowa na pobliskim wygasłym wulkanie zjedliśmy kanapki porobiliśmy zdjęcia i ruszyliśmy dalej . Gdy wjechaliśmy do Parku krajobrazowego Chełmy zaczęliśmy szukać odbić w las :) więc pierwsza w prawo dobiliśmy do lasu, przez 500m jakoś sie jechało później koleiny po ciągnikach i kałuże były zbyt głębokie by dalej jechać . Wiec wracamy na szose, jedziemy dalej i jest następny dukt leśny prowadzący nas w głąb lasu . Ścieżka była wymagająca cały czas pod górę po kamieniach i błocie . Mi w swoich krankach trudno było jechać i pod koniec podjazdu prowadziłem . Gdy dojechaliśmy do rozwidlenia ujrzeliśmy znajomą ścieżkę wiec pojechaliśmy nią. Na kolejnym rozwidleniu zawsze jedziemy w prawo teraz pojechaliśmy w lewo :) i opłacało sie .
Droga była utwardzona i nie było za dużo błota ale były duże kałuże co nam nie przeszkadzało :D na koniec przyszedł zjazd bardzo fajny i dość długi :D Droga powrotna była też ciekawa przejechaliśmy przez Chroślice gdzie wreście położyli nowy asfalt :) niżej fotka

Wyjazd zaliczam do bardzo udanych .
Udało nam sie zrobić kilka fajnych zdjęć . Spędzić miło czas i pooddychać świeżym powietrzem :)
no i w końcu udało mi sie złożyć rower :D

Jedyny minus jest taki ze pedały "spd" lekko mnie ograniczały zawsze bałem sie ze za wolno się wypnę i zaliczę ładną glebę na kamieniach . To jak narazie mój pierwszy wyjazd w tych pedałach w teren wiec może nabiorę wprawy , a jak nie to kupuje platformy =]

Aha dalej nie mam licznika wiec liczba kilometrów wzięta z mapy . Drogi w lesie nie znaczyłem.

To by było na tyle niżej zdjęcia i mapka

Pozdrawiam Marek ;)

Sichów




Strumyk


Panorama na jawor i Męcinkę






Moje korby lekko utytłane






Tam byiśmy a to nowy asfalt w Chroślicach


#lat=51.11042&lng=16.06819&zoom=11&type=0




  • DST 30.90km
  • Teren 8.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

W kasku

Środa, 23 marca 2011 · dodano: 23.03.2011 | Komentarze 3

Zrobiło sie dość ciepło a ze miałem ochotę zrobić parę zdjęć to na pożyczonym od kolegi rowerze postanowiłem sie wybrać na stawiki koło obwodnicy. Gdy dojechałem na miejsce stali tam jacyś rowerzyści nie chciało mi sie przy nich robić zdjęć wiec postanowiłem pojechać na zbiornik retencyjny Słup.

niżej mapka

Jechało mi sie fajnie jednak rower na którym jechałem pozostawiał wiele do życzenia ... jego stan określam do remontu no ale działa w przeciwieństwie do mojego sprzętu w którym ciągle brakuje jakiś części :(

Gdy dojechałem na miejsce było wietrznie wyciągnąłem aparat zrobiłem kilka zdjęć jednak były fatalne i nie miałem weny na dalsze robienie zdjęć . Spakowałem sprzęt i udałem się w stronę Legnicy. Myślałem ze będzie mi się dobrze jechać ale W drodze do Przybyłowic na wąskim asfalcie kierowcy nie zostawiali mi czasami zbyt dużo miejsca do mnie wkurzało ale mniejsza z tym . Później droga już z górki wiec nie zmęczyłem się dopiero na ul Nowodworskiej był podjazd na wiadukt, który pokonałem na takim samym przełożeniu jak zjeżdżałem czyli 2x2 nie było trudno tylko trzeba było szybciej i mocniej naciskać :) Następnie już tylko obwodnica gdzie zrobiłem sobie mały odpoczynek by napić sie wody, odpocząc i już dalej tylko do domu .

Wyjazd zaliczam do średnio udanych bo tylko jedno w miarę ładne zdjęcia udało mi sie zrobić . Do tego licznika dalej nie mam wiec spisuje dystans z mapki =]

Pozdrawiam

Ps. Zapomniał bym ze pierwszy raz w tym sezonie ubrałem kask, który odróżnia mnie od niedzielnych rowerzystów =]




#lat=51.15631&lng=16.11111&zoom=12&type=1




  • DST 50.09km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stanisławów

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 4

A wiec tak wczoraj dowiedziałem się od kolegów za będą jechali do Winnicy obejrzeć Grangie Cysterską . powiedziałem im ze raczej nie mam na czym jechać ale kolega Sylwek był tak dobry i pożyczył mi na wyjazd Swój stary którego pieszczotliwie nazywał czołgiem :)

Jako ze czołg nie był do końca sprawny to o 19 zacząłem go naprawiać miałem założyć swój hamulec XT , klamkę sd7, Dętki, przednie koło, linkę i pedały cranki niby roboty na godzinę ale mordowaliśmy sie do 22:30 ... A wszystkiemu winne były pedały, które nie były chyba odkręcane od nowości czyli dobre 12 lat , przy wykręcaniu pedałów jeden imbus z przedłużką zrobioną z kierownicy stalowej sie przekręcił , klucz rowerowy pękł , a sama kierownica sie lekko zdeformowała , wiec zadzwoniłem do Sylwka by przyszedł z kluczami i mi pomógł . Razem zabraliśmy sie za odkręcanie po mniej więcej półtorej godziny wyjąłem z szafy małą lutlampę i dopiero po podgrzaniu osi, pedał puścił, reszta części poszła gładko =]



Ale wracając do wycieczki :)

Wraz z Mateuszem i Sylwkiem pojechaliśmy do owej Winnicy przez Słup niżej dodaje mapkę. Po dojechaniu na miejsce i zobaczeniu nieciekawej ruiny cystersów , namówiłem moich kompanów by jechać do Stanisławowa :)

Droga na Stanisławów była jak to zawsze pod górkę ale dzielnie parliśmy do przodu. Czołg świetnie sie sprawował, a na wolnobieg 5 nie narzekałem :)
Zrobiliśmy mały postuj przy strumyku ponieważ woda nam sie kończyła i uzupełniliśmy płyny :) mam nadzieje ze nie będę miał sensacji w nocy :D
Po dojechaniu na miejsce porobiliśmy kilka zdjęć, pogadaliśmy i ruszyliśmy w do domu.

Droga powrotna była dość fajna bo z górki :) ale jednak zimny wiatr dawał nam trochę w kość. Po dojechaniu do domu marzyłem już tylko o obiedzie :)

To by było chyba na tyle niżej dodaje kilka zdjęć i mapkę.
ps. licznika nie miałem wiec ilość kilometrów spisałem z mapy







Czołg © rennsport






Radiostacja w stanisławowie © rennsport


#lat=51.13796&lng=16.0806&zoom=11&type=0