Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rennsport z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8529.57 kilometrów w tym 944.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rennsport.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:5083.86 km (w terenie 638.00 km; 12.55%)
Czas w ruchu:242:00
Średnia prędkość:17.36 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:43.08 km i 2h 50m
Więcej statystyk

Operator kompakta

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 02.05.2011 | Komentarze 1

W Niedziele Bartek napisał do mnie czy nie che porobić parę zdjęć i filmików , odpowiedziałem ze chętnie tylko nie za daleko, ponieważ po upadku w sobotę lekko bolała mnie ręka . Wiec pojechaliśmy do pobliskiego lasku złotoryjskiego.

Zdjęcia





OTB ... Bogaczów, Czartowska skała, Wąwóz Myśliborski

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 0

O 11 umówiliśmy sie ze jedziemy pojeździć po pagórkach :)

Wyszedłem z domu razem z Sylwkiem około godziny 10:30 i ujechałem około 2 kilometry i na Ulicy złotoryjskiej prawie podjeżdżając do ronda Sylwek uderzył Pedałem w gałąź i ledno przez nią przejechał myślałem ze tez mi sie ten wyczyn uda ale niestety nie ... Gałąź zaplątała sie w szprychy a ja ładnie przeleciałem przez kierownice spadając na bark i lewe ramię . Jedyne co pamiętam to chwila kiedy rower na mnie leci . W skutek czego mam lewe przedramię jak i kolana odrapane od szutru. Posiedziałem trochę na ziemi aż minie przestała głowa bolec obmyłem trochę rany wodą i w sumie czułem sie dobrze Sylwek Sprawdził jak tam rower i okazało sie ze szprycha do wymiany i koło do centry ale dało sie jechać wiec pojechaliśmy :) Dobrze ze ubrałem kask ponieważ rano jeszcze myślałem czy nie pojechać bez kasku.

Wracając do wycieczki. O 11 na ulicy Nowodworskiej dołączył do nas Mateusz Dalej pojechaliśmy już na słup gdzie obmyłem w wodzie obtarcia posiedzieliśmy i pogadaliśmy trochę. Dalej droga już biegła prosto do Chroślic gdzie w miejscowym sklepie ( sklep trochę drogi w Męcince jest tańszy) kupiłem parę rzeczy do jedzenia . Dalej już prosto nowym asfaltem do Bogaczowa . Tam zrobiliśmy drugi postój by zjeść drugie śniadanie. Później pod górę i odbiliśmy w któryś z koleji wjazd do lasu . Droga w lesie z początku wydawała nam sie prosta. Dalej już ciężki podjazd i wzdłuż słupów wysokiego napięcia wyjeżdżamy w Pomocnym. Szybka decyzja i jedziemy na Czartowską Skałę. Na Skalę padła decyzja ze możemy pojechać jeszcze do Wąwozu Myśliborskiego, wiec jedziemy w stronę Myślinowa gdzie jest cały czas z górki po gładkim asfalcie . W Myśliborzu robimy standardową pętlę wąwozem . Podjazd wyszedł bez zastrzeżeń co prawda młynek ale dałem rade podjechać =] zaczęły sie zjazdy pierwszy zjazd dość prosty bez udziwnień dalej zjazd po korzeniach za długo zastanawiałem sie którą "ścieżkę" wybrać i wybrałem zjazd środkiem czyli po największych każeniach Judy mnie nie zawiodła :* i świetnie zamortyzowała wszelkie nierówności , lecz za zakrętem szła grupka młodzieży wiec po zjeździe musiałem ostro wyhamować by w nich nie wpaść , Udało sie wyhamować 2m przed nimi w oczach 2 pierwszych dziewczyn było widać przerażenie bo zamarły bezruchu jak mnie zobaczyły . Dalej już trzeba było przeprowadzić rower przez mostki i powalone drzewa . W końcowym mo męcie super mi się zjeżdżało lecz na ścieżcę było już dużo turystów i wolałem już wyhamować. Droga powrotna przez Męcinkę i Słup przebiegła bez większych zastrzeżeń

Wyjazd zaliczam do udanych mimo upadku na pierwszych kilometrach :)

Pozdrawiam


Mapka trochę nie dokładna ale jest :)












Jedenastka

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 0

Pojechałem w raz z Mateuszem trasą do Raszówki. Mateusz ja zrobił i Mateusz prowadził

Wiec spotkaliśmy sie pod pocztą główną tam pojechaliśmy w kierunku ulicy bydgoskiej na której trwa remont nawierzchni , co prawda nie wiem poco ale spoko. Dalej Mateusz prowadził mnie jakimiś dziwnymi ścieżkami w kierunku chyba byłej ciepłowni a później przejeżdżaliśmy koło wysypiska śmieci. Pierwszy raz byłem w tej części Legnicy. Dalej z polnej drużki wjechaliśmy w las w drogę przeciw pożarową numer 11 i ta droga doprowadziła nas do Raszówki. Dalej pojechaliśmy przez las Koło Stawów Gdzie spotkaliśmy Artura który przyjechał na staw wraz z dziewczyną . pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy dalej . W Rzeszotarasz pożegnałem się z Mateuszem ponieważ on pojechał polną ścieżką do Legnicy, a mi sie nie chciało ja wracać i znów jechać miastem wiec pojechałem przez bobrów



ostatni raz w lasach kolo Raszówki byłem w ubiegłym roku i raczej nic się nie zmieniło. Dowiedziałem sie o sobie kilka ciekawych rzeczy . Nie lubię jeździć polnymi drogami na których zamiast szutru jest gruz i kawałki cegieł do tego płaskie odcinki w lesie mnie meczą i wogule są nudne! Gdy dojechalismy na asfalt poczułem sie szczęśliwie :)

Dalej brak licznika 2 tyg temu zamówiłem na allegro i dalej go nie widać &*^%#$&*^@(%^@%(*

#lat=51.26535&lng=16.22749&zoom=11&type=1




Kapliczka Myślibórz Pomocne Stanisławów

Piątek, 22 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 1

Wraz z Wiktorem i Sylwkiem Spotkaliśmy sie o 11 na skrzyżowaniu obwodnicy z ulicą nowodworską . Tam ustaliliśmy ze jedziemy do Bogaczowa Trasa przebiegała standardowo bez żadnych udziwnień . W Bogaczowie zrobiliśmy 2 postój, co Wiktorowi nie przypadło do gustu :D Po napiciu się i lekkim odpoczynku postanowiliśmy pojechać Do kapliczki na wzgórzu . Droga biegła przez las cały czas pod górę . Moi towarzysze jechali szybciej ode mnie ale nie przejmowałem sie tym za bardzo =] Dojechaliśmy do kapliczki tam zjedliśmy to co zabraliśmy ze sobą. Dalej trasa biegła wzdłuż drogi krzyżowej był to dość stromy odcinek z głazami i korzeniami pierwsze 200m rower sprowadziła później sie lekko wypłaszczyło wiec zjechałem jakieś 200m A dalej postanowiłem już sprowadzić rower :) bo moje umiejętności zjazdowe w tak trudnym terenie są mizerne. Moi koledzy pod ekscytowani zjazdem opowiadali mi jak to sie fajnie zjeżdżało. Dalej szutrową ścieżką na której zrobiono prowizoryczne drenaże z pni drzew. Jechaliśmy dość szybko wiec tylko przelatywaliśmy nad tymi drenażami, jednak koledzy nie wyrobili zakrętu i musieli sie gwałtownie zatrzymać :P Ja wyhamowałem i złożyłem się ładnie w zakręt choć z początku myślałem ze w nich wjadę. W Męcince kupiliśmy wodę i jeszcze w miare wypoczęci pojechaliśmy do Wąwozu Myśliborskiego . Tam zrobiliśmy sobie dłuższy postój, co się wiktorowi chyba nie spodobało :D Zaczęliśmy mówić ze jesteśmy leniwi i staży, więc potrzebujemy dłuższych postojów by sie zrelaksować i odpocząć =] Pojechaliśmy na polanę czyli było pod górkę po trawie. Tam Sylwkoi spad 2 razy łańcuch ale dał rade podjechać. Dalej już same zjazdy i w sumie jeszcze tydzień temu uważałem tą trasę za bardzo trudną, a teraz przejechałem ją bez większych trudności . Po objechaniu trasy w Wąwozie Myśliborskim postanowiliśmy tzn. Ja i Wiktor sylwek już wtedy mało co mówił. że pojedziemy nieznaną drogą przez Leszczynę. Asfalt w tamtym miejscu był super równy no ale było pod górkę . Na przystanku Wiktor zaproponował mały postój. dalej pojechaliśmy czerwonym szlakiem czyli troche asfaltem a później lasem i dojechaliśmy do Pomocnego i dalej do Stanisławowa. Interwal do Stanisławowa był ciekawy wszystkie podjazdy trzeba było wykonać siłowo i na zjazdach mocno deptać. Minęliśmy jakiegoś miejscowego nastolatka za którym biegł miły fajny piesek który biegł o dziwo 13km/h Wiktor mierzył mu prędkość =] Miejscowy nastolatek lekko sie chyba przestraszył zobaczywszy jak Wiktor i ja rozpędzeni z górki siłowo pokonujemy podjazd , az zsiadł z roweru . Dojechaliśmy do podjazdu na radiostacje , Sylwek raczej nie był chętny by jechać do radiostacji ale jednak podjechał . Na radiostacji pogadaliśmy i wyżaliłem sie, ze dziś nie mogłem zjeść mięsa , koledzy mieli niezła polewkę ze mnie :D Dalej już zjazd do Sichówka tam Sylwek sie mnie zapytał czy nie da się jakoś ominąć podjazdu w winni odpowiedziałem mu ze można pojechać przez Dunino i przy okazji ominąć ulicę nowodworską, wiec pojechaliśmy przez dunino . Przed Duninem odcięło nam prąd i zrobiliśmy sobie przerwę siedząc na asfalcie poczęstowałem kolegów cukierkami i niemrawi ale rozbawieni kilkoma opowieściami pojechaliśmy dalej . W drodze na wille włoską zobaczyliśmy dwie ładne rowerzystki =] Gdy po jakimś czasie nas minęły Sylwek odrazu powiedział ze brunetka ładniejsza, a ja mu mówię ze blondynka, wiec zapytaliśmy sie Epera a on powiedział ze na rowery się patrzał nie na dziewczyny ... coś chyba z nim nie tak :P Dojechaliśmy na obwodnicę tam pożegnaliśmy sie z Wiktorem i dalej ja z sylwkiem pojechaliśmy obwodnica gdzie Sylwek resztkami sił pojechał górkę na obwodnicy dalej już prosto złotoryjską i jak najkrótszą trasą do domu :)

Wyjazd zaliczam do udanych lecz dalej nie jest ta sama kondycja jak z przed roku , szkoda tylko ze tak mało osób pojechało przecież było mówione na forum ze jedziemy. No cuż może innym razem więcej osób pojedzie :)

niżej mapka i zdjecia
pozdrawiam



Od lewej Ja Sylwek Wiktor




Schody do Kapliczki © rennsport


Sklep w Męcince


Droga do Myśliborza


Sylwek atakuje


Widoczek




Wąwóz Myśliborski

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 0

Hmm co by tu napisać ?

Najlepiej zacznę od początku
Po namowach Sylwka obraliśmy na mapie nas cel czyli Wąwóz Myśliborski do mnie należało zapamiętanie drogi, ponieważ mój toważysz nie ma zmysłu orientacji .
Wiec pojechaliśmy standardowo jak na Zbiornik Wody pitnej Słup z tym ze trzeba było wjechać do wioski i później mało uczęszczaną drogą pojechać w stronę Męcinki, niestety pomyliłem drogę i pojechaliśmy w stronę Jawora co prawda szybko naprawiłem błąd i Sylwek zaczął trochę narzekać . Dojechaliśmy do Męcinki dalej już prosto do Piotrowic . Gdy wjechaliśmy do Piotrowic przegapiłem skręt w prawo i pojechaliśmy dalej i jakoś za dobrze nam sie jechało wiec postanowiłem sie zatrzymać przy przychodni zdrowia gdzie była mapa. Owa droga prowadziła koło przystanku pks, była to droga szutrowa, a ja szukałem drogi asfaltowej wiec dlatego ją ominąłem. Dojechaliśmy do końca tej szutrowej drogi z koleinami i wyjechaliśmy na drogę asfaltową która była bardzo gładka i super mi się na niej jechało =] tak w ten sposób dojechaliśmy do Myśliborza .

Przyjechaliśmy na parking i zaczęliśmy jeść drugie śniadanie. Następnie udaliśmy sie szlakiem wzdłuż parkingu i dojechaliśmy az do 5 punktu dalej droga biegła wąską ścieżką wiec zawróciliśmy . pojechaliśmy na polane gdzie około godziny wylegiwaliśmy sie na słońcu =] Dalej pojechaliśmy w górę wzdłuż polany i dotarliśmy do punktu 12 dalej ścieżką w dól kilka zjazdów i stromy zjazd po korzeniach :D miałem lekkiego stracha ale moja Rock Shox Judy mnie nie zawiodła :* i świetnie wybrała wszelkie każenie i kamienie dalej przeprowadziliśmy rowery przez mostek i kawałek je ponieśliśmy i wyszliśmy tam gdzie sie wcześniej zatrzymaliśmy czyli na piąty punkt . Dalej już same zjazdy wiec pojechaliśmy nieco szybciej :D Pojechaliśmy znów na parking zjeść do końca wszystkie zapasy i uzupełnić płyny . Gdy wracaliśmy miałem wielki banan na twarzy z naprzeciwka mijali mnie rowerzyści którzy się ze mną witali . Dalsza droga poszła gładko i szybko i już nie pomyliłem drogi :D

Wyjazd zaliczam do udanych, nie myślałem ze kiedyś uda mi sie pojechać do wąwozu myśliborskiego rowerem zawsze jeździłem tam z rodzicami autem . Do tego niebieskie niebo i palące słońce. Wreście poczułem wzrost formy wszytskie pagórkowate i płaskie odcinki asfaltowe pokonałem na największym blacie :)

Do minusów mogę zaliczyć spieczoną skórę na rękach i karku i nogach która lekko piekła w nocy , no ale było warto!

niżej zdjęcia i mapka
Dalej nie mam licznika wiec liczba kilometrów podana tylko z szosy .

Pozdrawiam :)

#lat=51.02822&lng=16.11686&zoom=14&type=1

Szlak w Wąwozie Myśliborskim © rennsport








Decathlon

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 0

obwodnica - lotnisko - obwodnica- lasek.




Bogaczów podjazd i zjazd lasem

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 3

W raz Sylwkiem ustawiłem sie żeby pojechać, do Dogaczowa i zobaczyć podjazd do pomocnego .

O 10 byliśmy już na rondzie na ulicy złotoryjskiej ... niestety nikt z forum sie nie pojawił ( a dałem info ze jadę Kolegą w stronę górek ), wiec pojechaliśmy dalej obwodnicą do Nowodworskiej. Całą droga do Bogaczowa była ładna oraz bez wietrzna. Przed podjazdem w las zrobiliśmy sobie mały postój zjedliśmy kanapki i napiliśmy sie. Wyruszyliśmy, podjeżdżaliśmy średnim tempem by się nie zmęczyć za bardzo . W połowie podjazdu minęła nas bardzo duża grupka ludzi zjeżdżających na rowerach, od mówienia Hej aż mi w gardle zaschło :D

Dojechaliśmy do końca podjazdu, później odbiliśmy w drogę przeciwpożarową nr2 i tam zaczeły sie dość ostre zjazdy na szutrowo asfaltowej nawierzchni :D wyskoczyliśmy w Hełmcu i odbiliśmy na Męcinkę i tam zaczęło już wiać! Gdy dojechaliśmy do Chroślic spotkaliśmy 2 znajomych z którymi widzieliśmy sie tydzień temu . Dalej trasa już przebiegała standardowo, porostu wracaliśmy po własnych śladach :) lecz Wiatr nami targał aż do samej Legnicy

Wyjazd zaliczam do bardzo udanych
Zobaczyłem wiele ciekawych widoków do tego zaliczyłem kilka ładnych podjazdów i zjazdów, oddychałem świeżym powietrzem i nie było na co narzekać, no chyba ze na brak licznika :)

pozdrawiam niżej mapka zdjęcia dodam jutro bo dziś już nie mam siły :)

#lat=51.05974&lng=16.04759&zoom=12&type=0

Edit:

obiecane zdjęcia









Krótki wypad

Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 0

Mały wypad do lasku . więcej było gadania niż jazdy ale ogólnie było fajnie =]




Pod wiatr

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · dodano: 07.04.2011 | Komentarze 0

Dziś rano ustawiłem się z Mateuszem na obwodnicy o 11 .

Mieliśmy na początku pojechać na wille włoską ale dym z Huty miedzi wiał właśnie na wille włoską ... wiec odpuściliśmy i pojechaliśmy do Legnickiego pola szosa w tamtym miejscu jest dość fajna i ruch jest średni po drodze napotkałem chyba kogoś z legnickiego zespołu kolarskiego Bolmet Trek . W Legnickim polu zrobiliśmy sobie mały odpoczynek przed kościołem :D Następnie udaliśmy sie w stronę Księglic i tu zaczęło wiać dość mocno do tego jeszcze tiry przez które o mało się nie przewróciłem jakoś dojechaliśmy do Koskowic gdzie czuć było ze to wieś ... później już Legnica . Mateusz pożegnał sie ze mną na Wrocławskiej i dalej już pojechałem sam.

Zdjęć kilka zrobiłem po drodze ale nie podobają mi sie wiec ich nie zamieszczam

niżej mapka

pozdrawiam

#lat=51.21151&lng=16.23728&zoom=13&type=1




Krótki wyjazd

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 0

Dziś przyjechał do mnie Mateusz by ustawić przednią przerzutkę . okazało sie ze przerzutka jest źle ustawiona i dlatego nie przerzucała biegów , do tego wyregulowałem mu przedni zacisk by nie ocierał o tarcze . Następnie odbyliśmy małą jazdę próbna po lasku i obwodnicy . Na zbiorniku osadowym huty legnica Mateusz wreście umył sobie rower na którym było błoto z zeszłego sezonu :D

To by było na tyle, niżej mapka

Pozdrawiam Marek

#lat=51.19376&lng=16.13394&zoom=13&type=1